Naruszenie cudzych praw poprzez posługiwanie się zarejestrowanym znakiem towarowym

To mit, że wystarczy zastrzec nazwę firmy w Urzędzie Patentowym, aby mieć gwarancję, że nie łamie się prawa. Niestety wielu przedsiębiorców opiera się tutaj na potocznej wiedzy i brnie w spory nie do wygrania. Okazuje się, że jeżeli ktoś ma wcześniejsze prawa do swojej marki, to może nie tylko unieważnić Twoją rejestrację, ale nawet Cię pozwać! To, że swoją markę zastrzegłeś, nie będzie w sądzie okolicznością łagodzącą.

Prawna ochrona marki w Polsce – jak wygląda?

To nie jest tak, że jedynie rejestracja znaku towarowego w Urzędzie Patentowym chroni markę. Prawo nikogo do takiego zgłoszenia nie zmusza. Można korzystać z przepisów darmowych, które nie wymagają zastrzeżenia. Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że taka ochrona jest wtedy na bardzo niskim poziomie. Terytorialnie obejmie zazwyczaj tylko jedno miasto.

Zobacz również:

Zarejestrowałem znak towarowy. Czy mogę czuć się bezpiecznie?

Nie podlega dyskusji fakt, że rejestracja marki firmy da Ci najpełniejszą z możliwych ochronę prawną. Nie powinno to jednak uśpić Twojej czujności. Musisz wiedzieć, że w toku postępowania rejestrowego żaden urzędnik nie sprawdza, czy takim oznaczeniem czasem nie posługuje się już ktoś inny. Czyli czy kogoś nie chronią jakieś prawa z rejestracji albo bez rejestracji.

Do tego służy etap sprzeciwowy, podczas którego takie osoby mogą wnieść formalny sprzeciw. A co jeśli tego nie zrobią? Wówczas zostanie Ci wydane świadectwo ochronne. To jednak nie zamyka drogi do dochodzenia swoich praw przez właścicieli kolizyjnych praw. Mają wtedy 5 lat na złożenie wniosku o unieważnienie Twojego znaku towarowego.

Skąd mam wiedzieć, czy nie naruszam cudzych praw?

Przede wszystkim nie podejmuj pochopnych kroków. Każda decyzja musi być przemyślana. Zamiast pędzić do Urzędu Patentowego z wnioskiem rejestrowym, pomyśl jak możesz sprawdzić, czy ktoś inny czasem nie posługuje się tym samym oznaczeniem.

Mówi się, że czego nie ma w Internecie, to nie istnieje. Naturalnie powinieneś poszukać konkurencji o takiej samej nazwie w Google oraz w ramach wolnych domen internetowych. Nie możesz jednak poprzestać tylko na tym. W wyszukiwarce nie znajdziesz wszystkich informacji. Musisz szukać głębiej, w bazach Urzędów Patentowych. Tutaj jednak zaczynają się schody, bo kolizją nie będą tylko nazwy identyczne, ale i podobne. Warto więc rozważyć skorzystanie z pomocy rzecznika patentowego.

Badanie zdolności rejestrowej znaku towarowego – kogo na to stać?

Nie jest tajemnicą, że analiza prawna marki u rzecznika patentowego wiąże się z pewną inwestycją finansową. Musisz jednak stworzyć rachunek zysków i strat. Procedura rejestrowa znaku towarowego również nie jest bezpłatna. Pomyśl, co możesz stracić, gdy zarejestrujesz znak, którego używa ktoś inny?

Długotrwałe postępowanie sądowe, proces o naruszenie cudzych praw i o unieważnienie Twojego znaku mogą przekroczyć nawet 30 tys. zł! Strona, która przegrywa proces, zwraca koszty, jakie się z tym wiążą. Opłat rejestrowych i Twojego cennego czasu również nikt Ci nie zwróci. Sprawdza się tutaj zasada, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Wiedząc o ewentualnych kolizjach, rzecznik patentowy poinstruuje Cię, jak możesz je obejść. Dzięki temu nie tylko swój znak towarowy zarejestrujesz, ale będziesz działał na rynku w poczuciu, że nikt cię z tego tytułu nie pozwie.

Analiza prawna marki da mi odpowiedź, czy nie naruszam cudzych praw

Badanie zdolności rejestrowej znaku powinieneś wykonać w dwóch przypadkach. Przede wszystkim, gdy dopiero wkraczasz na rynek z nową marką. Jest to również niezwykle ważne, gdy decydujesz się ją zarejestrować w urzędzie patentowym.

Rzecznik patentowy dołoży wszelkich starań, by sprawdzić, czy wybrane przez Ciebie oznaczenie nie narusza cudzych praw. Ma do tego specjalistyczne oprogramowanie. Zna także reguły kolizyjności wypracowane przez orzecznictwo na przestrzeni ostatnich 20 lat. Jego doświadczenie i szeroka wiedza z zakresu praw własności przemysłowej jest niezbędna do tego, by przeprowadzić taką analizę. A jest to o tyle trudne, że potoczne rozumienie podobieństwa nazw różni się od tego, jak interpretują to sądy. Przykładowo za podobne w jednym z wyroków sąd uznał znaki COSIMO i COSIFLOR.

Robiąc takie poszukiwania samodzielnie, ryzykujesz błędem, który finalnie może zaważyć na losie Twojej firmy.

Czy badanie znaku towarowego może być darmowe?

W sieci krążą setki niezwykle atrakcyjnych ofert przeprowadzenia analizy prawnej marki. Nie dość, że usługa jest darmowa, to wynik podawany jest ponoć w kilkadziesiąt minut! Żal nie skorzystać, prawda?

Tylko zatrzymajmy się w tym miejscu i pomyślmy. Czy analizę, która ma odpowiedzieć na pytanie czy na lata nie ugrzęźniesz w sporach o markę, może zająć kilkadziesiąt minut? A jeżeli jest bardziej skomplikowana, to czy jakikolwiek prawnik zrobi to dla Ciebie za darmo?

Sam sobie odpowiedz czy to przypadkiem nie tani chwyt marketingowy, aby zachęcić Cię do skorzystania z ich usług. Nie od dziś wiadomo, że hasła „gratis”, „za darmo”, „bonus” potrafią działać hipnotyzująco w reklamie.

Co ciekawe, w stwierdzeniu, że „masz jeszcze szanse na rejestrację” jest sama prawda. Masz szansę zastrzec nawet logo Coca Cola. Jak wiesz, ekspert sam z siebie Twojego zgłoszenia nie odrzuci. Takie firmy nie odpowiadają jednak na pytanie, czy wchodząc w daną nazwę, nie naruszysz prawa. Zwróć więc uwagę na język, jakim się posługują.

Unieważnienie znaku towarowego – jak to wygląda?

Jak pisałem, w ciągu 5 lat od dnia rejestracji konkurent może próbować Ci znak towarowy unieważnić. Podstawą mogą być jego wcześniejsze prawa podmiotowe. Do tej grupy zaliczają się:

  • prawa autorskie do logo;
  • prawo do firmy (czyli nazwy przedsiębiorcy) czy
  • prawa do podobnego znaku zarejestrowanego.

Od strony formalnej należy złożyć wniosek o unieważnienie, wnieść opłatę urzędową w wysokości 1 tys. zł oraz przygotować uzasadnienie. Powinno ono zawierać, poza odpowiednią podstawą prawną, również twierdzenia i dowody je popierające. Sam spór będzie procedowany przed Kolegium Orzekającym przy Urzędzie Patentowym RP. Zwykle zajmuje to około roku.

Wielokrotnie widziałem szok w oczach klientów, kiedy dowiadywali się, że ktoś postanowił zaatakować ich rejestrację. Byli przekonani, że skoro Urząd Patentowy im ochronę przyznał, to działają legalnie. Tymczasem aktualnie obowiązująca procedura pozwala zastrzec znak towarowy nawet identyczny z tym, którym posługuje się konkurencja.

To dlatego tak ważne jest, abyś przed zgłoszeniem zrobił pogłębioną analizę prawną marki.

Zgłoszenie znaku towarowego w złej wierze. Przeszkoda, której nie widać.

Po stronie urzędnika analizującego zgłoszenie spoczywa obowiązek weryfikacji, czy nie występują tzw. bezwzględne przeszkody rejestracji. Przykładowo dostaniesz z miejsca odmowę na zgłoszenie znaku „chleb” do oznaczania pieczywa. Taka nazwa jest opisowa i jej monopolizacja sparaliżowałaby rynek.

Jednak do grona przeszkód bezwzględnych należy zarzut zgłoszenia znaku w złej wierze. Najczęściej będziemy mówić o sytuacji, kiedy jedna osoba próbuje w ten sposób ukraść prawa do marki konkurentowi. Doświadczenie pokazuje, że najczęściej podejmuje się tego były wspólnik, pracownik lub lokalny konkurent.

Wszystko w myśl błędnego przekonania, że wystarczy być pierwszym w  Urzędzie Patentowym, aby przejąć prawa do marki. Teoretycznie urzędnik powinien to wychwycić, ale w praktyce to niewykonalne. Ekspert nie ma narzędzia do weryfikacji tego, czy zgłaszający działa w złej wierze. Na szczęście w takim przypadku prawo nie wyznacza terminu na złożenie wniosku o unieważnienie. O ile tylko uda się wykazać, że zgłaszający działał nieetycznie, to nawet po 10 latach można mu to prawo próbować unieważniać.

Ostatnie Wpisy

Przeczytaj również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię