Dlaczego opłaca się dbać o pracowników?

Z niewolnika nie ma pracownika, to zasada znana od dawna i wie o niej chyba każdy, kto prowadzi dobrze prosperującą firmę. Firmy, szczególnie te duże, prześcigają się w oferowaniu różnego rodzaju benefitów. Da się je przeliczyć na pieniądze, ale pełnią zupełnie inną funkcję i jest to bardziej opłacalne niż dawanie do ręki gotówki.

Oczywiście są pracownicy, na których benefity nie robią żadnego wrażenia, wolą mieć więcej pieniędzy. Psychologia człowieka działa jednak w większości przypadków tak, że mają one dla pracownika większą wartość niż taka sama kwota w gotówce, nawet jeśli nie zawsze to sobie uświadamia. Ale wystarczy się zastanowić. Wobec którego szefa i której firmy prędzej będziemy nielojalni? Takiej, która o nas dba, czy takiej, która traktuje nas jak niewolników? Jak uczy historia, niewolnicy zawsze musieli mieć nadzór, pracowali tak mało jak tylko mogli, często nawet celowo wykonywali swoją pracę źle. Szczególnie jeśli pracowali dla okupanta. I ciężko im się dziwić. Czasem sabotaż był wręcz objawem patriotyzmu. Do dzisiaj pozostało nam powiedzenie „odwalać pańszczyznę”, które definitywnie nie oznacza jak najlepszego wykonywania swoich obowiązków.

Nie samym chlebem człowiek żyje

Sprawy mają się jednak inaczej, gdy dajemy pracownikom nie tylko pracę i pieniądze w zamian za nią, ale też nieco przyjemności i odskoczni. Słynne w niektórych firmach są stoły bilardowe czy konsole do gier. Nie bez powodu. Chwila relaksu potrafi zdziałać cuda. Można jednak organizować różne gry takie jak Monopoly czy inne planszowe. Sprawia to, że miejsce pracy będzie się kojarzyć nie tylko z wysiłkiem, ale i przyjemnościami. Zasady gry w Bingo, czy Scrabble są banalnie proste, więc będzie to dla pracownika czysty odpoczynek.

Większość ludzi lubi dostawać prezenty. Tak działa nasza psychika. Benefity takie jak choćby darmowe napoje, karnety, kanapki, kawa, pokój ciszy, psycholog, kursy oddychania nie kosztują wiele. Sprawiają one jednak, że pracownik czuje się zaopiekowany i zadbany. Nawet jeśli przez część z nich jest to wyśmiewane. A ciężej być nielojalnym wobec firmy, która o nas dba. Nasza natura działa tak, że wywołuje to poczucie wdzięczności. Weźmy chociaż pod uwagę kosz prezentowy na święta. Kosztuje on stosunkowo niewiele, ale zwykle sprawia dużo większą przyjemność niż przelew na kilkadziesiąt złotych. Nie bez przyczyny największe i odnoszące sukcesy korporacje robią tak od lat. Nawet jeśli wielu z tego drwi, to nasza natura jest taka, że lubimy coś dostawać i jak ktoś o nas dba. Podświadomie będziemy mniej skorzy do nielojalności wobec firmy.

Dyscyplina czy kreatywność?

Wiadomo każdy szef chce mieć pracownika stosującego się bezwzględnie do zasad, a do tego tryskającego pomysłami na skuteczne rozwiązanie trudnych problemów czy wykonywania zadań. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie zawsze idzie to w parze. Pracownik kreatywny, któremu nie trzeba mówić po kolei, co ma robić, bo zwykle sam znajdzie sposób na wykonanie jakiegoś zadania, nie zawsze będzie zdyscyplinowany. Do tego prawdopodobnie nie będzie fanatykiem pracy. Dość powszechne jest przekonanie, że na zachodzie Europy w pracy panuje większy luz, bardziej swobodna atmosfera, a dyscyplina nie jest kluczową kwestią. Fakty są takie, że nie tylko nie jest to problemem dla tych krajów, ale wręcz sprawia, że są one jednymi z najbogatszych na świecie i to właśnie tam największe korporacje mają swoje centrale na Europę i to tam wykonuje się najważniejsze, kluczowe zadania. Warto zatem zastanowić się, czy wciąż obecny w Polsce kult dyscypliny jako podstawy dobrej pracy ma sens. Czy naprawdę to, że jakiś pracownik notorycznie zapomina wpisać do systemu przerwy na lunch, czyni go mniej wydajnym? W naszym społeczeństwie pokutuje przekonanie, że jeżeli ktoś nie potrafi wykonać tak podstawowych rzeczy, to nie będzie umiał sprostać trudniejszym zadaniom. Nie ma to jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Taka osoba może po prostu przykładać mniejszą wagę do rzeczy mniej istotnych, za to tryskać pomysłami na rozwiązanie najtrudniejszych problemów. 

Coś za coś

Osoby, które wychodzą w swoim myśleniu poza utarte schematy są dzisiaj pożądane niemal przez każdą firmę o czym świadczą chociażby oferty pracy. I nic w tym dziwnego. Ciężko jednak oczekiwać, aby osoba potrafiąca nieschematycznie myśleć, będzie się zachowywała idealnie według schematu firmy. Z jednej strony trudno takiemu pracownikowi idealnie dostosować się do instrukcji, ale z drugiej nie trzeba mu ciągle mówić co ma dokładnie zrobić, bo potrafi sam do tego dojść. Jak zatem widać, zawsze jest coś za coś. Są stanowiska, które wymagają idealnego dostosowania się do instrukcji i dostosowania do schematu. Taka osoba jednak często pogubi się, gdy stanie się coś nietypowego, a nie będzie miała wytycznych. Nie będzie zwykle z nią problemów, wszystkie tabelki będą należycie wypełnione. Jeżeli jednak chcemy kogoś, komu nie trzeba dawać dokładnej instrukcji tego, co ma robić, a nawet, że czasem sam wymyśli coś, na co my byśmy nie wpadli, musimy liczyć się z tym, że nie tylko jego myślenie, ale też zachowania nie będą dopasowane do schematu firmy.

Dbać o pracownika zatem naprawdę warto. Wielu może deklarować, że interesuje ich wyłącznie żywa gotówka, ale nasza natura jest o wiele bardziej skomplikowana. Pracownika, który nie odczuwa złości wobec firmy, w której pracuje, nie trzeba tak bardzo kontrolować. Będzie on do tego jeszcze bardziej zmotywowany, aby taką pracę zachować. W dobie znikomego bezrobocia jest to istotne, jak nigdy dotąd. A wiadomo, największą możliwość zmiany pracy mają ci, którzy są w swoim fachu najlepsi. Czy naprawdę chcemy mieć pracowników w myśl zasady „mierny, ale wierny”?

Ostatnie Wpisy

Przeczytaj również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię