Tłumacz freelancer, czyli praca na swoim – fakty i mity

Praca jako freelancer to bardzo kuszące rozwiązanie, szczególnie dla osób, które lubią wykonywać swoje obowiązki we własnym tempie. Taka forma zarobkowania jest w Polsce stosunkowo nowa. Pomimo tego wokół pracy tłumacza freelancera narosło wiele mitów. Jak wyglądają realia pracy na swoim?

Łatwo jest zacząć

Teoretycznie nie ma większych problemów z pozyskaniem pierwszych zleceń jako tłumacz freelancer. Wystarczy ogłosić swoje usługi w mediach społecznościowych, stworzyć wizytówkę w Google i rozpowiedzieć o tym wśród swoich znajomych, by do skrzynki mailowej trafiły pierwsze zlecenia.

Znacznie trudniej jest utrzymać status solidnego wykonawcy. Mówi się, że pierwsze pół roku pracy jako freelancer to okres weryfikacji kompetencji. Trafią się łatwiejsze i trudniejsze zlecenia, jednak przy każdym trzeba starać się równie mocno, by od początku budować opinię zaufanego i godnego polecenia partnera.

Możliwość wyboru zleceń?

Początkujący tłumacz freelancer może już na samym początku swojej kariery doznać niemiłego rozczarowania. Wizja przebierania w zleceniach jest zazwyczaj zarezerwowana dla tych już mocno doświadczonych. Niestety początkujący muszą niejednokrotnie dopasować się do wymagań i potrzeb rynku, każdorazowo podchodząc do zlecenia w profesjonalny sposób. Dopiero po kilku latach wytężonej pracy pozycja freelancera jest już na tyle ugruntowana, że tłumacz ma obrane specjalizacje swoich tekstów i bazuje na fundamentach ze stałych klientów.

Wyścig szczurów? Nie tutaj

Prawdą jest, że środowisko freelancerów jest mocno konkurencyjne. Początkujący nierzadko doświadczają poczucia walki o pojedyncze zlecenia, gdzie muszą wykazać się kreatywnością, by przekonać do siebie zleceniodawcę. Taki trend obserwuje się nie tylko w branży tłumaczy, ale i w każdej innej.

Z całą pewnością można jednak powiedzieć, że nie występuje tu toksyczna i napięta atmosfera, jaką spotyka się w korporacjach. Fora internetowe przepełnione są radami od profesjonalnych tłumaczy, którzy często pełnią funkcję mentorów dla swoich mniej doświadczonych kolegów.

Freelancing to wolność

Początkujący tłumacze freelancerzy snują wizję niezależnej pracy. Owszem, w porównaniu do etatu, tłumacz na swoim decyduje, czy wykona zlecenie w środku nocy, przesiadując w kawiarni czy w hamaku na Malediwach. Na tym jednak kończy się freelancerska wolność. Odpowiedzialność wobec klienta jest taka sama, jak w przypadku każdej pracy na etacie. Warto pamiętać, że jedna nieprzychylna opinia chlebodawcy potrafi przyćmić dziesięć pozytywnych. Zleceniodawca to także kontakt społeczny, który na podstawie udanej współpracy poleca usługi innym. To zależność, której nie warto przerywać, zwłaszcza gdy tłumaczenie tekstów jest jedynym źródłem utrzymania freelancera.

Praca jako freelancer jest niezwykle satysfakcjonująca i rozwija w wielu kierunkach. Oprócz tłumaczenia tekstów można wykształcić w sobie wiele umiejętności, które są niezbędne do sprawnej organizacji i zarządzania własną marką.

Partnerem materiału jest Translation Street – biuro tłumaczeń Kraków.

Ostatnie Wpisy

Przeczytaj również

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię